poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział I.

Nazywam się Daisy Craven. Daisy. Stokrotka. Cóż za beznadziejne, idiotyczne imię, kompletnie nie pasujące do mojej osobowości. Lepiej byłoby, gdybym nazywała się Antirrhinum – lwia paszcza. Tak. To bardziej odzwierciedlałoby mój charakter. Byłam jak lew. Nieujarzmiona. Nie dawałam się podejść i zaskoczyć. Nie ufałam nikomu.

Pół roku temu temu przyjechałam do Londynu, by rozpocząć studia. Rozpoczęłam... i po dwóch tygodniach z nich zrezygnowałam. Od tamtego czasu sporo zmieniło się w moim życiu. Jeśli moją marną egzystencję można oczywiście nazwać życiem. Stoczyłam się na dno. Rodzice nie wiedzieli o niczym, ostatni raz widziałam ich dwa miesiące temu, gdy przyjechałam odwiedzić ich do mojego rodzinnego miasta, Blackpool. Udawałam, że wszystko jest w porządku. Ubrałam się porządnie, często się uśmiechałam, tryskałam sztuczną energią. Normalka. Przed rodzicami zawsze wszystko ukrywałam. Zapewniłam, że na studiach jest tak, jak miało być: ciężko, ale warto jest się poświęcać, bo wykształcenie, potem praca, bla, bla, bla. Wchłonęli ten kit jak gąbki. Odczułam jednak wyrzuty sumienia, gdy zobaczyłam prawdziwą radość w oczach mamy. Chyba dopiero wtedy, gdy myślała, że studiowałam, gdy miała nadzieję na to, że wreszcie coś osiągnę – spełniłam jej oczekiwania. Nigdy wcześniej tak nie było: zawsze widziałam zawód w oczach jej albo ojca. Nie przejmowałam się. Wręcz przeciwnie, nauczyłam się z tym żyć, tak, by zadowalać tylko siebie. Co i tak udawało się dość rzadko. Wyrzuty sumienia zniknęły, gdy wzięłam jedną dawkę. Zupełnie, jakby mój umysł oczyścił się ze wszystkiego, co zbędne. Uwielbiałam ten stan. Mogłam tylko rozkoszować się tym błogim uczuciem, jakie ogarnęło mnie od środka, zapominając o studiach, rodzicach i wszystkim dookoła.

Tak. Byłam ćpunką. Ćpun to dobre słowo. Określa mnie lepiej niż ta cała lwia paszcza. „Narkoman” brzmi jak eufemizm. A ja... Ja nie zasługiwałam już na żadną litość. Stoczyłam się na samo dno, leżałam w przepaści, egzystując z dnia na dzień. Nie wiem, jakim cudem udawało mi się przeżyć. Codziennie odczuwałam głód. Potrzebowałam narkotyków, jak powietrza. Uzależnienie. To słowo przebijało się czasem do mojego strutego umysłu, jednak nie zwracałam na nie uwagi. Może dlatego, że dragi sprawiały, że czułam się lepiej. Znudzona życiem dziewiętnastolatka, która przyjechała do Londynu, by spełnić marzenia rodziców, studiować, znaleźć dobrą pracę, założyć rodzinę i zrobić oszałamiającą karierę na świecie. Gówno prawda. Nie znalazłabym pracy. Skończyłabym jako kura domowa, na łasce swojego męża, któremu rodziłabym dzieci. Wręcz fantastyczna wizja przyszłości, czyż nie? Nie miałam ochoty zdegradować się do roli służącej, a prędzej czy później właśnie to by mnie czekało. Może więc dobrze się stało, że zrezygnowałam ze studiów, skoro i tak nie przyniosłyby efektów w postaci dobrze płatnej pracy. Rodzice nadal tkwili w przekonaniu, że ich córeczka uczęszcza na wykłady i zalicza kolejne egzaminy; przysyłali zatem pieniądze na czesne i utrzymanie. Te przeznaczone na studia wydawałam na narkotyki, mogłam kupować ich tyle, ile moja dusza pragnęła... A jednak czułam, że coś jest nie tak. Chyba moja podświadomość chciała wyrwać mnie z tego dna, w jakim tkwiłam. Ale ja nie chciałam. I nie potrafiłam. Paradoksalnie, mimo że czułam się jak gówno, było mi z tym dobrze. W towarzystwie Toby'ego i jego znajomych czułam się akceptowana. Narkotyki łączyły ludzi. Wcześniej miałam problemy ze znalezieniem koleżanek i kolegów, teraz inni sami garnęli się do mnie. Nie mogłabym już funkcjonować bez dragów. Nie odnalazłabym się w normalnym świecie...


______
Pierwszy rozdział za nami... Może on wydawać się nieco nudny, bo tylko przedstawiłam w nim Daisy. Za to w kolejnym już będzie się działo! A w trzecim rozdziale pojawi się Ashton! Zachęcam do komentowania :). Cały czas można się także dopisywać do Informowanych - pisząc tutaj: KLIK albo do mnie na Twitterze - @HannaMariaRita. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam :).

9 komentarzy:

  1. Myślę, że Daisy zagubiła się w tym wszystkim.
    Może jej życie wyglądałoby inaczej, gdyby jej rodzice tak dużo od niej nie wymagali?
    Ogółem, rozdział bardzo dobrze napisany :) x
    Pozdrawiam, @xAgata_Sz . xx

    [victim-ff]
    [envy-fanfiction]

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że pokazałaś Daisy i jej tok myślenia, to co siedzi w jej głowie!!
    Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ;)
    Życzę weny @yeahkieranr94 ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, to jest świetne :-D I już lubię Daisy mimo tego, że ćpa. Ale dlaczego w to wpadła ? I Ashton będzie niedługo. Czekam na nexta ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział niewątpliwie lepiej przybliża postać Daisy, co dobrze się składa skoro mamy się z nią później utożsamiać. W sumie to zastanawiam się, co później wyniknie z tego jej ćpuństwa i co do tego wszystkiego ma Ashton. :)

    Czekam na następny rozdział! xx
    @5SecsOfAvahcato

    OdpowiedzUsuń
  5. Troszkę mało sie w nim dzieje, ale ciekawy jest bo przedstawia Daisy :) i nie mogę sie doczekać 2 rozdziału jdgdisbsuvs
    @SkaylerW

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś czuję, że Ashton pomoże jej się wykaraskać z tego uzależnienia, choć nie od razu. Ale jak go pozna? Tego jestem ciekawa:)
    Wciągnęło mnie to opowiadanie x

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem jak Ashtona pozna... Bardzo ciekawie się zaczyna :)

    @KorniBend

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się już doczekać 2 rozdziału

    OdpowiedzUsuń